KONIEC.
*TO KONIEC.* KOŃCZĘ Z TYM OPOWIADANIEM. MOJA CHĘĆ DO PISANIA GO SIĘ WYCZERPAŁA. MOŻE KIEDYŚ WRÓCĘ, ALE NA PEWNO NIE W NAJBLIŻSZYM CZASIE, WIĘC JAK NA RAZIE NIE BĘDĘ USUWAĆ BLOGA, ALE MOŻE SIĘ TO ZMIENIĆ. DZIĘKUJĘ WAM WSZYSTKIM ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE I WEJŚCIA. TO DLA MNIE NA PRAWDĘ DUŻO ZNACZY. <3 będę pisać nowe opowiadanie, więc jeśli będziecie chcieli czytać to możecie do mnie napisać na twitterze ( @swaggyjusteen ) lub po prostu napiszcie tutaj w komentarzu :) *POZDRAWIAM Mary :**
Bez tytułu
http://afterlight-tlumaczenie.blogspot.com/201
Bez tytułu
forever indestructible o forever indestructible – 1 dzień temu Minęło dokładnie pięć dni odkąd oboje wyznali sobie miłość, czyli dokładnie pięć dni odkąd są w prawdziwym, normalnym związku. Mimo chęci zachowania przez nich tego w tajemnicy, już w kilku gazetach pojawiły się nowe artykuły na temat "Austin" bądź inaczej znanej "Jalex". Blondynka nie miała tego za złe, lecz wciąż trapiło ją jedno zmartwienie odnośnie tego czy ktoś dowie się o tym co miało miejsce kilka miesięcy temu, czy ktoś dowie się co przeżywała przez cały okres kiedy Justin był sławny, co robiła, gdzie była. Nie c... więcej »
№ 29
Minęło dokładnie pięć dni odkąd oboje wyznali sobie miłość, czyli dokładnie pięć dni odkąd są w prawdziwym, normalnym związku. Mimo chęci zachowania przez nich tego w tajemnicy, już w kilku gazetach pojawiły się nowe artykuły na temat "Austin" bądź inaczej znanej "Jalex". Blondynka nie miała tego za złe, lecz wciąż trapiło ją jedno zmartwienie odnośnie tego czy ktoś dowie się o tym co miało miejsce kilka miesięcy temu, czy ktoś dowie się co przeżywała przez cały okres kiedy Justin był sławny, co robiła, gdzie była. Nie chciała aby ktokolwiek posiadał taką wiedzę, bała się że mo... więcej »
Rozdział trzynasty
Święto dziękczynienia nadeszło i minęło, a wkrótce po nim Boże Narodzenie i Nowy Rok. Justin przestał mówić o Kayle, co oznaczało, że o niej zapomniał- przynajmniej tak sądziła Pattie, która troszczyła się o syna bardziej niż przez ostatnie osiem lat. Nie miał temu nic przeciwko, tak jak częstym, czasem nawet niezapowiedzianym wizytom matki, jednak bywały chwile, kiedy szatyn naprawdę miał dosyć jej obecności. Nie dawał tego po sobie poznać, bo co jak co, ale aktorem był dobrym. Poza tym, Bieber odniósł wrażenie, że bliższe kontakty rodzinne, pozytywnie wpływały na Juli... więcej »
Rozdział dwunasty
Upiła ostatni łyk czerwonego wina, z kieliszka, którego dla uspokojenia swoich skołatanych nerwów, okręcała w dłoniach przez cały wieczór. Cieszyła się, że ta data już nigdy się nie powtórzy. Kayle nie lubiła zamykać rozdziałów w swoim życiu, nawet jeśli miały one nieszczęśliwe zakończenie. To zabawne, bo gdyby nad tym się zastanowić, ludzkie życie jest księgą, której każdy rozdział ma odrębne imię osoby, w danym momencie znaczącej dla nas tak wiele. Niestety wraz z wertowaniem stron, oblicza bohaterów stają się bardziej przejrzyste i podatne aby ich znienawidzić. Jed... więcej »
"Haha dobry żart!"
Haha, to był dobry mecz! Prawda? -krzykneła Asme, lekko rzucając moją rękom. -Mecz jak mecz. Tylko szkoda że udało ci się nadepnąć na moją stope z trzysta razy.. -powiedziałam fałszywie się uśmiechając. -Wiesz? Wszystko zepsułaś już myślałam że będziemy skakać z tego mojego kosza. Spojrzałam na nią. -Patrz! Skacze sobie! *Jej to był zajebisty mecz! *Wooow! -skakałam w międzyczasie. As stanęła nieruchomo i złapała się za kark lekko pocierając go. Stanęłam i się na nią spojrzałam. -Czemu ze mną nie skaczesz? Dopiero chciałaś żebym się cieszyła, a teraz jak to robię, to patrzysz na... więcej »
nowy rozdział?
*przepraszam was bardzo za to że nie ma nowego rozdziału, zapewne dużo z was się zawiodło na mnie przez to, ale uwierzcie że gdybym tylko mogła to bym dodała. Już niedługo wielki powrót i mam nadzieję że będziecie ze mną cały czas! Nie będę się rozpisywać więc...* *new post is coming soon *!
Rozdział jedenasty
W domu panowała cisza, mimo że było już po ósmej. Wchodząc do kuchni, szatyn zauważył siedzącego przy stole Juliana mieszającego łyżką przesiąknięte od ciepłego mleka płatki. Jeszcze chwilę temu Justin też miał na nie ochotę, jednak ujrzawszy papkę w misce brata, postanowił zjeść coś innego, co go nie obrzydzi. - Gdzie mama?- zapytał, odwijając z folii całą resztę naleśników pozostałych z wczorajszego obiadu. - Śpi- mruknął chłopak. Sprawiał wrażenie obrażonego za incydent z nocy, choć to on był winien Justinowi przeprosiny. Usłyszawszy oschły ton Jules'a, ... więcej »
Uwaga! Ważneee
Hej, mam do was pytanie... Bo zastanawiam się czy dalej prowadzić książkę, w zasadzie już mi się nie chce, bo nikt jej nie komentuje, ani nie czyta... ://
Rozdział 5 "Ominęło mnie coś?"
Budzik dzwonił może od kilku minut, a ja go w ogóle nie słyszałam. W końcu krzyk mojej mamy mnie obudził -Rose! Wstawaj! Przecierając oczy, wyjęłam telefon z pod poduszki i wyłączyłam alarm. Spoglądając na godzinę, szybko odepchnęłam sie od materaca widząc '07:30' Szybko podbiegłam do szafy i wyjęłam granatowe rurki i białą podkoszulkę. Pobiegłam do łazienki i przemyłam twarz, umyłam zęby, umalowałam się, ubrałam i uczesałam włosy w kucyka. Wbiegając do pokoju, wzięłam moją torbę z podłogi i i zbiegłam do przedpokoju po schodach. Usiadłam na pufie i założyłam moje szare Vansy, a następ...więcej »
Rozdział 4 "Rozumiesz?"
-Jestem! -krzyknęłam do mamy. -Wreszcie, odnieś plecak, umyj ręce i chodź na obiad, tylko się pośpiesz. -Mamo? Nie jestem dzieckiem! -powiedziałam ze śmiechem. Zostawiając plecak w pokoju, zaczęłam zmierzać w stronę drzwi od łazienki. Kiedy się w niej już znalazłam, podeszłam do umywalki i gdy miałam sięgnąć po mydło, zauważyłam żyletkę. Otworzyłam szeroko oczy kiedy zobaczyłam że jest zakrwawiona, myślałam że zemdleje, nienawidzę widoku krwi. Łapiąc ją miedzy palce, tylko tak żeby się nie okaleczyć zeszłam na dół. -Mamo? Gdzie jesteś? -powiedziałam szukając jej w salonie. -W jadalni, ch... więcej »
Rozdział 3 "Rose?"
Schodząc po schodach do szatni, czekałam na jak zwykle stojącą przy tablicy z informacjami Asme. -Boże! Dziewczyno, przecież masz plan lekcji w domu! Czego ty tam szukasz? -powiedziałam krzyżując ręce. -Słuchaj, ja.. Ja w porównaniu do ciebie, jestem pilna, mądra... -Jaka? -powiedziałam ze śmiechem. -Pilna, rozumiem. Mądra?! Hahaha. Jasne. -powiedziałam z kpiną. -Oj wiesz, jak zwykle wszystko psujesz. -powiedziała i mnie wyprzedziła. -Dobra, nie obrażaj się... -powiedziałam z uśmiechem -Wcale się nie obraziłam. Po prostu idę do domu, czy nie tego chciałaś? -powiedziała patrząc się na mn... więcej »
Rozdział 2 "Naprawdę?"
-Nie bój się, nic ci nie zrobimy. -powiedział męski pociągający głos. Uniosłam głowę w górę by zobaczyć kto to. Z wrażenia lekko otworzyłam usta. Przede mną stał umięśniony, wyższy o głowę brunet z wielkimi orzechowymi oczami. Ręce miał wytatuowane w przeróżne wzory, było to pociągające. Miał na sobie białą podkoszulkę i szare opuszczone dresy. -Ja.. Ja się wcale nie boję... -jęknęłam na początku aż w końcu zrobiłam się czerwona. Próbowałam się zakryć, znów opuszczając głowę. -To spójrz się na mnie. -powiedział i podszedł bliżej. Zrobiło mi się trochę gorąco, ale mam tak odkąt pamiętam ...więcej »
Rozdział 1 "Jest afera!"
Siedziałam w samochodzie czekając na moją, "bardzo szybką" mamę, która jak zwykle upewniała się czy wszystko wzięła. Od początku roku szkolnego upłynęło pięć miesięcy, a ta już piećdziesiąt razy zapomniała kluczy od samochodu. Kiedy usiadła za kierownicą i miała odpalać, znów zaczęła czegoś szukać, myślałam że zwariuję. -Czego znów nie masz? -powiedziałam uderzając głową o podgłówek. -Nie wiem. Wszystko zabrałam? -zadała sobie pytanie. -Tak. Możemy już jechać? Mam zamiar dojechać do szkoły jeszcze przed czasem. Spojrzała się na mnie, skanując to co powiedziałam, a potem odpaliła silnik.... więcej »
Przedmowa
*Nazywam się Rose Milov i mam 17 lat. Mieszkam z moją mamą i młodszym bratem Shillem w Atlancie. Mój tata wyjeżdża często w delegacje, dlatego nigdy go nie ma w domu. Często spotykam się z moją najlepszą przyjaciółką Asme, wychodzimy na zakupy, do kina czy na imprezy. Od bardzo dawna podoba jej się jeden chłopak, ale mówi że nie ma u niego żadnych szans, po za tym jest starszy, ma dziewczynę i nie zwraca na nią w ogóle uwagi. Obie jak na razie szukamy jakiś chłopaków, ale z dniem przestajemy dawać sobie jakiekolwiek nadzieje... *
Rozdział dziesiąty
Adekwatnie do całej tej poważnej i dotkliwej sytuacji, na dworze zaczęło lać. Do pokoju , przez otwarte na oścież okno wlatywało coraz więcej wody, a mimo to Justin w ogóle nie zareagował. Stał nieruchomo i odtwarzał w myślach słowa wypowiedziane przez wciąż obecną u jego boku Kayle, która z spoglądała na niego zaniepokojonym wzrokiem. Twarz szatyna była pozbawiona jakichkolwiek uczuć, co nie pomagało w stwierdzeniu czy zaraz zacznie płakać, czy jednak dostanie ataku furii. - Dobrze, ile potrzebujesz czasu?- zapytał napinając wściekle mięśnie. Gdyby tylko mógł coś znis... więcej »
Rozdział dziewiąty
Nieprzyjemny dla uszu dźwięk przeskakujących kostek rozległ się po sypialni, w wyniku czego przez ciało brunetki przeszedł niemiły dreszcz. Nie znosiła gdy Justin strzelał palcami! Robił to zawsze gdy jego wściekłość sięgała apogeum, a mimo to starał się zachować zimną krew. Kayle mimowolnie wzruszyła ramionami, wziąwszy głęboki oddech, który miał być zapewnieniem samokontroli. - Przestań- zażądała, odwracając się w stronę obserwującego ją szatyna. - Bo?- chłopak zapytał z ironią, po czym zmierzył towarzyszkę wzrokiem. Jej drobne kształtne ciało naprężało się z nadmiaru... więcej »
Rozdział trzydziesty-trzeci: Pieprzyć ją.
Obudziły mnie irytujące dźwięki mojego auto budzika. *Good Morning, Mr. Bieber*. Dlaczego zgodziłem się aby Scooter zainstalował mi takie gówno w telefonie? Ugh. Z wielkim trudem podniosłem się na łokciach i sięgnąłem po iPhone. Wyłączyłem denerwującą melodię i sprawdziłem pocztę. Dwie wiadomości. *Cz**eść skarbie, mam nadzieję, że wybaczysz mojemu ojcu wczorajszy wybryk. On jest dobrym człowiekiem, ale wtedy był zmęczony po szpitalu. Przepraszam i całuję, Jennifer xo* Na samą myśl o Jenn rozmarzyłem się. Jednak Bóg wiedział co robi łącząc nas w parę. Następną wiadomość była od nie... więcej »
Rozdział ósmy
Na wpół śpiąc, wytężył słuch który albo go mylił, albo naprawdę odbierał klaksony samochodów, turkot silników, denerwujące melodyjki sygnalizacji świetlnych- bijące w mieście tętno. Nie wierząc swojemu zmysłowi, Justin powoli otworzył oczy i zamrugał kilkakrotnie, aby pozbyć się zlanego w jedność, jasnego obrazu, jaki po chwili przeistoczył się w bardzo dobrze znane mu miejsce. Jasne, skórzane fotele poustawiane nieopodal należącej do kompletu kanapy, na której właśnie spoczywał oraz ogromny telewizor i zestaw kina domowego podwieszone na polakierowanej na czarno ścia... więcej »
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz